W środę popielcową żegnał się z parafianami, a wcześniej głosił kazania rekolekcyjne dla dzieci i dorosłych. Ostatnie z kazań poświęcił słowom bandyty wiszącego na krzyżu obok Jezusa. Ten przyznał, że choć on zasłużył na karę to Chrystusa ukrzyżowano niesłusznie, bo niewinnego.
Ojciec B. Jaworski przybył z Warszawy, ale 8 miesięcy w roku podróżuje po parafiach zbierając datki na utrzymanie klasztoru, w którym posługuje. Pochodzi z Kujaw, ma rodzinę na Śląsku. Jego prawujek był tu policjantem, chronił Powstańców Śląskich w czasie, gdy uciekali przed nazistami w pierwszych tygodniach II Wojny Światowej. Zginął w Katyniu.
Kapłan zna Śląsk również ze swej posługi. Jego pierwszą parafia znajdowała się pod Gliwicami, wówczas jeszcze w Diecezji Opolskiej.
Na porannej mszy 22 lutego ojciec Jaworski posypywał wiernym głowy popiołem. Zachęcał by przypilnować, aby dzieci i młodzież przyszły na mszę o 16.00 i zaczęły uroczyście okres Wielkiego Postu.
Na zdjęciu jest także powracający do zdrowia długoletni kościelny sudolskiej parafii Jerzy Seidler.